Znaki Czasu Znaki Czasu
224
BLOG

Dzieci gorszego Boga. Parę uwag do red. Terlikowskiego

Znaki Czasu Znaki Czasu Polityka Obserwuj notkę 10

Kilka krytycznych uwag na marginesie wystąpienia redaktora Terlikowskiego w XIV LO we Wrocławiu.

Właśnie natknąłem się na YouTubie na filmową relację z debaty na temat obecności krzyży w przestrzeni publicznej, jaka niedawno odbyła się w XIV LO we Wrocławiu [1]. W roli głównej — obrońcy krzyża i chrześcijańskiej Europy wystąpił Salonowy bloger, Tomasz Terlikowski.

Przytoczę (kursywą) tylko kilka sparafrazowanych fragmentów wystąpienia redaktora Terlikowskiego, które mnie najbardziej zainteresowały.

Nie ma możliwości, żeby państwo wszystkie religie traktowało tak samo. Dlaczego? Choćby dlatego, że odpoczywamy w niedzielę, a nie w środę, poniedziałek albo piątek. To efekt tradycji religijnej, kulturowej, cywilizacyjnej naszego państwa. I państwo nie może doprowadzić do sytuacji, w której uczeń będzie wypoczywał w dniu, który jest mu wygodny — w piątek, czwartek czy środę. To jest po prostu niemożliwe. Podobnie niemożliwe jest, aby wszystkie religie miały święta wolne [w domyśle od pracy] wtedy, kiedy chcą.

Dalej było o historycznej roli chrześcijaństwa w kształtowaniu się kultury europejskiej — że bez niego nie byłoby uniwersytetów, szkół, a nawet praw człowieka.

Nie ma praw człowieka bez koncepcji osoby ludzkiej, a tej bez wielkiej debaty religijnej, jaką był spór trynitarny. Nie ma koncepcji równości bez żydowskiej i chrześcijańskiej koncepcji synostwa Bożego. Wszyscy jesteśmy równi, bo wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga.

Na końcu tej części wywodu redaktor Terlikowski niemalże wyśmiał ideę neutralności światopoglądowej państwa, przytaczając przykłady zbrodni dokonywanych w przeszłości przez systemy wrogie chrześcijaństwu i deklarujące oficjalnie neutralność, takie jak Francja z okresu rewolucji francuskiej i Związek Sowiecki.

Absolutnie nie chcę oceniać całości wywodu kolegi Redaktora. Ja też doceniam rolę chrześcijaństwa w kształtowaniu się zachodniej cywilizacji i nie mam ochoty toczyć dziś nowych „wojen krzyżowych”, zwłaszcza kiedy widzę kto, i w imię jakich haseł, chce te krzyże zdejmować. Mam jednak wrażenie, że redaktor Terlikowski trochę się zapędził w swojej argumentacji i sobie przeczy.

Z jednej strony wszyscy są równi, bo są dziećmi Bożymi, zwłaszcza żydzi i chrześcijanie, a z drugiej niech sobie „dzieci Boże” z wyznań mniejszościowych w Polsce nie wyobrażają, że mogą mieć wolne od pracy i nauki inne święta niż „dzieci Boże” z wyznania w Polsce dominującego. Z jakiego powodu? Bo taka jest polska tradycja — odpowiada Redaktor Ekumenizmu.pl.

Redaktorze Terlikowski, ja znam inną tradycję — polskiej tolerancji. Nie wszyscy święcą niedzielę. Choćby żydzi (piszę małą literą, bo mam w tym momencie na myśli członków wyznania religijnego, a nie narodu) lub tacy chrześcijanie jak adwentyści dnia siódmego święcą sobotę. Chyba nie chce im Pan odebrać prawa do świętowania w Polsce ich święta z uwagi na tradycję większości? Tradycja tradycją, a prawo prawem — zwłaszcza konstytucyjna norma o wolności religii i sumienia, obejmująca również prawo do święcenia różnych świąt religijnych.

Potwierdzenie przez państwo takiego prawa — a zostało ono potwierdzone nie tylko w konstytucji, ale również w ustawach o stosunku państwa gmin wyznaniowych żydowskich w RP oraz o stosunku państwa do Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w RP — nakłada na wszelkie organy władz publicznych, jak również na pracodawców i szkoły, obowiązek respektowania tego prawa, łącznie z obowiązkiem udzielania wiernym tych związków wyznaniowych zwolnień od pracy i nauki na czas trwania ich święta.

Mam nadzieję, że powyższe stwierdzenia redaktora Terlikowskiego, to tylko „wypadki przy pracy” powstałe w ferworze nie do końca kontrolowanej dyskusji ideologicznej. W przeciwnym wypadku skłaniałyby one do wniosku, że redaktorowi Ekumenizmu.pl marzy się obowiązywanie w Polsce zasady cuius regio, eius religio (czyj kraj, tego religia), a reszta „dzieci gorszego Boga” musiałaby się dostosować. A swoją drogą jestem ciekaw, czy kolega Redaktor, jako chrześcijanin, popierałby tę zasadę w krajach, w których katolicy stanowią mniejszość.

Andrzej Siciński

 

[1] Zob. http://www.youtube.com/watch?v=kl8PfRBVcWI&feature=related [dostęp: 21.12.2009].


 

Znaki Czasu
O mnie Znaki Czasu

Blog miesięcznika "Znaki Czasu" pod redakcją Andrzeja Sicińskiego. Strona czasopisma: www.znakiczasu.pl Księgarnia internetowa: www.sklep.znakiczasu.pl "Znaki Czasu" to pismo, które od samego początku swego istnienia, to jest od 1910 roku, nieustannie zwraca uwagę na najbardziej aktualne zagrożenia i problemy tego świata — narastanie przemocy, kryzysy, upadek moralności, rozpad tradycyjnego modelu rodziny, degradację środowiska naturalnego, rozprzestrzenianie się chorób. Co kryje się za tymi zjawiskami? Co zapowiadają? Jak być przygotowanym na to, co za sobą niosą? O tym właśnie piszemy. Swoją wiedzę czerpiemy zarówno od znawców poruszanych zagadnień, jak i z Pisma Świętego — źródła ponadczasowych wartości i mądrości. Czasy, w których przyszło nam żyć, nie są łatwe. Jeśli zależy nam na budowaniu w społeczeństwie relacji opartych na otwartości i tolerancji, zaufaniu i życzliwości — "Znaki Czasu" mogą okazać się pomocne. Pragniemy tylko jednego — duchowej i intelektualnej satysfakcji czytelników. Zapraszamy do lektury. Jesteśmy otwarci na wszelkie opinie. W numerze majowym m.in.: Ziemia — zniszczony dom W ciągu ostatnich 60 lat — zaledwie jednego pokolenia — nasz ziemski dom odmieniliśmy bardziej niż w ciągu kilku tysiącleci. Całość » Exodus z planety Ziemia Dotknęliśmy wszechświata i jego tajemnic, ale to tylko wepchnęło nas w mrok nuklearnego i moralnego zagrożenia. Czy to nie oczywiste, że Jezus miał na myśli nasze czasy, gdy powiedział, że „ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat”? Całość » Dziecięcego świata czar Ulica była szara i obdrapana, a jednak zapamiętałem ją jako barwny ogród dziecięcych zabaw. Całość » W numerze kwietniowym m.in.: Czy jesteśmy bezradni wobec kataklizmów? Kataklizm, jaki dotknął przed kilkoma tygodniami Japonię, zaszokował świat. I nie dlatego, że podobne nie zdarzają się gdzie indziej, ale dlatego, że dokonał tak olbrzymich zniszczeń w kraju, wydawałoby się, najlepiej ze wszystkich na to przygotowanym. Całość » Promieniowanie nad Golgotą Był 21 maja 1946 roku. W Los Alamos młody, odważny naukowiec wykonywał ostatnie przygotowania do próby atomowej w wodach atolu Bikini na Południowym Pacyfiku. Ale coś poszło nie tak. Całość » Prawda o Ojcu Świętym Jeśli ja mogłem poznać Go osobiście, ty też możesz. Całość »

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka